No tak. Minęły już ponad cztery godziny od chwili, kiedy się dowiedziałem, że mój towarzysz z jednego okopu generał Piotr Wajszczak otrzymał nagrodę w konkursie „Blog Roku 2010” (kategoria blogów profesjonalnych). Ale nie będę teraz w tym miejscu się powtarzał ze wzdychaniem i szlochaniem – poinformowałem już o tym branżę MLM w tym miejscu o godzinie 20:02. No właśnie… I to mnie zastanawia. Skąd mogłem wiedzieć o tym, że Wajszczak ma nagrodę, zanim dowiedzieli się o tym wszyscy zebrani na gali wręczenia nagród w Warszawie?
O tym, kto zdobył jaką nagrodę w konkretnej kategorii, świat miał się dowiedzieć podczas gali 17 lutego 2010 roku (kilka godzin temu), a wszystkie informacje do gali miały być super tajne, o czym świadczyć może ten materiał: „Obrady jury Konkursu Blog Roku 2010”.
Jako, że gala miała być komentowana w sieci na żywo od momentu rozpoczęcia (ok. godz. 20.00), gdzieś tak o 19.40 kliknąłem w Google i wystukałem hasło „Gala Blog Roku 2010”. Wybrałem pierwszy wynik od góry i moim oczom ukazał się gotowy artykuł, w którym czarno na białym opisano wszystko to, co miało się niebawem wydarzyć na gali. Kto i za co otrzymał nagrodę, kto co mówił ze sceny, kto zagrał w przerwie, itd. Zatkało mnie. Deja Vu – pomyślałem. Albo nie. Zagięcie czasoprzestrzeni. Tak, to musi być jedna z tych teorii Stephena Hawkinga… Rozumiecie? Gala jeszcze się nie zaczęła, a ja znalazłem w sieci reportaż z gali : ) To chyba taki mały, dziennikarski fopas? Tak to wyglądało pod adresem www.blogroku.pl/gala.html o godzinie 19:45:
Adrenalina poszła w górę. Chwytam więc za telefon mój piękny nowy i dzwonię do Wajszczaka. Ten odbiera nieco wkurzony i mówi: „No, tylko szybko, bo zaraz się gala kurwa zaczyna.” A ja mówię: „Piotruś, wygrałeś przyjacielu.” A Piotruś: „Dobra, dobra. Nie mam czasu na żarty, bo zajmujemy już miejsca z kobietą. Jak tylko będę coś wiedział to do Ciebie zadzwonię.” Super – pomyślałem. Zagięcie czasoprzestrzeni. Ale spokojnie Maciek, tylko spokojnie. Co robić? No trudno. Jeśli ja już wiem, no to poinformuję Czytelników „Network Magazynu” i całą branżę, że Wajszczak wygrał. I dokładnie o godzinie 20:02 żem se to nie chwaląc się osobiście uczynił. Później, już po gali specjaliści od nowych mediów z Onetu zmienili publikację na taką oto:
www.blogroku.pl/gala.html
Dziwne? Nie. Mówię Wam. Zagięcie czasoprzestrzeni. Stephen Hawking jest wielki, pomimo, że mały. Oczywiście nie chodzi mi tutaj o jakieś szemranie, żebyście czasami nie pomyśleli, że ktoś coś kombinował gdzieś jakoś i nagrody są wydrukowane, jak wyniki spotkań piłkarskich u Fryzjera. Nagrody tym wszystkim laureatom należały się jak suchy chleb koniu, a generałowi Wajszczakowi to nawet jak siwa kobyła towarzyszowi Siemionowi Michaiłowiczowi Budionnemu. Ku chwale branży. Ale czy manipulacje copywriterów Onetu z tekstami przed galą były profesjonalne? Nie wiem. Nie wiem – nie znam się.
Heh Maciej … państwo z onetu mają internautów za idiotów, którzy nie wiedzą co to google.
Ano : ) Państwo z Onetu : )
Maciej, jak jesteśmy na coś nastawieni, to i świat nam sprzyja, jak właśnie możemy przeczytać. Od razu widać, że Ty podobnie jak i my wszyscy, wierzyliśmy, że Piotr, no cóż tutaj pisać, że on w tej kategorii wygra. I to bez dwóch zdań. Widać także że bieżące śledzenie „wujka google” powoduje, że gdyby ktoś obstawiał u bukmachera, to wiedza od wujka tylko pomaga. Umiejętność szukania…
Maciej wygrana już jest. Pytanie zatem, czy Ty wiesz już jak to wpłynie na Waszą redakcyjną pracę? Czy wiesz?
Te wywiady, spotkania w zakładach pracy…. 🙂 teraz to będzie życie.
Dokładnie. Najbardziej cieszy mnie to, że mogłem osobiście, siedząc w domu, poinformować branżę o wygranej Piotra, zanim ktokolwiek (poza jury konkursu i tych copywriterów z Onetu) się dowiedział. Ale wtopę według mnie zaliczyli niesamowitą. Teksty to ja też sobie przygotowuję przed ważnym wydarzeniem, ale za wcześnie nie odznaczam opcji, żeby Google nie indeksował….nie upubliczniam!!! Weźmy taki hipotetyczny przykład: jestem np. sędzią w konkursie PNSA i wiem przed galą, kogo wybraliśmy (jako sędzia) w kategorii sprzedaż bezpośrednia i MLM, ale nikomu nie mogę powiedzieć. I nie wyobrażam sobie, że siedzę na gali przy jednym stoliku ze wszystkimi startującymi i ktoś dzwoni przed rozpoczęciem imprezy do Natalii Ryńskiej albo Pawła Boreckiego z informacją, że wygrali. Z pipki strzał jak nie wiem : )
Cieszy fakt, że blog Piotra widnieje na mojej liście najczęściej oglądanych, teraz tylko patrzeć jak blogerzy z branży MLM pójdą w jego ślady. Gratuluję Piotrowi no i jak zawsze czujnemu redaktorowi 😉
Wtopa jak nic, jak to mówi moja córka a dla Piotra szczere Gratulacje.
ha, ha fajny opis sytuacji z zagięciem czasoprzestrzeni 😉